Aktualności
Recenzenci o „Zamku”
15/12/2021
Odnotowujemy recenzje po premierze Zamku→ Kafki w reżyserii Pawła Miśkiewicza.

Scena zbiorowa w Zamku Franza Kafki w reżyserii Pawła Miśkiewicza. Fot. Krzysztof Bieliński
„Metaforyczny, pełen poezji, ale i momentami kafkowsko zabawny spektakl Pawła Miśkiewicza dość skutecznie wymyka się jednoznacznym interpretacjom, a raczej – jakby prowokacyjnie domaga się interpretacji łatwych czy oczywistych. O tym, co tu i teraz? Tak, mamy takie tropy, czyli – de facto o Zamku? A może jednak bardziej o miasteczku i jego mieszkańcach, którzy na przybycie K. reagują tak alergicznie? Właściwie dlaczego, co ich w tym geometrze boli? Dalej - czy to ważne, że w roli K. widzimy nie aktora, ale aktorkę? A kim tak naprawdę są jego pomocnicy i jaki jest ich status? Zwracam uwagę na POZORNIE epizodyczne role Kacpra Matuli i Karola Dziuby… Tak, ten spektakl wygenerował we mnie właściwie wyłącznie pytania, ale im ich więcej i im trudniej na nie odpowiedzieć, z tym większą przyjemnością wracam pamięcią do tego długiego wieczoru spędzonego w Narodowym. Nie wiem, jak się opanowuje tak obszerny i trudny tekst, uważam to za zadanie spoza horyzontu ludzkich możliwości, ale rola Dominiki Kluźniak jest znakomita oczywiście nie z powodu (może to podkreślę) tego ile ma do zagrania, ale JAK to robi” – pisze Rafał Turowski na swoim blogu. Czytaj więcej →
„Już pierwsze wejrzenie na przestrzeń skonstruowaną przez Barbarę Hanicką (oberża jak ze snu pełna zimowych rekwizytów oraz zagadkowych okien, drzwi wzmaga uczucie obcości i zimna) każe się zastanowić nad tym, czy nie jest ona zbiorem znaków czy też symboli bardziej niż nośnikiem znaczeń wyprowadzanych z samego utworu. Tyle że scenograficzna wyobraźnia – powiedzmy od razu, że bez znamion celebracji – jest w tym przypadku nieprzeciętna, co z fascynującym światłem Jacqueline Sobiszewski i choreografią Oskara Malinowskiego tworzy strukturę niejednokrotnie w kompozycji piękną i doskonałą. […] Przedstawienie Miśkiewicza, choć nie jest już tak wciągające jak wcześniejsza „Burza” wg Szekspira, ma jednak wiele zalet, które z jednej strony wynikają z jego niecodziennej realności, z drugiej z dokonań aktorskich, których jest w tej inscenizacji naprawdę niemało. I nie chodzi bynajmniej o tzw. tworzenie postaci, ale bardziej o wykorzystywanie zastosowanych zachowań psychofizycznych do stwarzania świata wytrąconego z trajektorii potocznej logiki i psychologicznego prawdopodobieństwa. Takie są choćby postaci znakomicie zagrane przez Mateusza Rusina, Justynę Kowalską (jako Frieda bardzo dobrze pokazuje czym jest uwikłanie w miłość, która nigdy nie przybierze postaci czystej, zawsze będzie wyniszczająca i destrukcyjna), Annę Gryszkównę, Karola Dziubę, Adama Szczyszczaja czy Kacpra Matulę. Mnie właśnie te fragmenty spektaklu, w których forma staje się ważniejsza od psychologii i tradycyjnych dysonansów podobały się najbardziej. Choć nie tylko dlatego to przedstawienie wciąż pamiętam” – odnotowuje Wiesław Kowalski w portalu Teatr dla Wszystkich. Czytaj więcej →
„Adaptacja powieści Kafki, w której można doszukiwać się aluzji do współczesnej Polski. Ale bardziej zwraca uwagę intrygujący świat spektaklu: trochę z Kafki, trochę z Hanekego, trochę z cyrku. Skromna, ale wymowna i sugestywna scenografia jest świetnym tłem dla aktorskich popisów” – zauważał Przemek Gulda na swoim profilu na Instagramie „Gulda poleca”. Czytaj więcej →
„Tak, polityczny wymiar »Zamku« tli się pod powierzchnią przedstawienia. Są momenty, gdy uderza całkiem mocno. To wszystkie te kwestie o K. jako człowieku »nadliczbowym«, »niepotrzebnym«, nikogo nieobchodzącym i przychodzącym nie wiadomo skąd. Zresztą – skądkolwiek by pochodził, to i tak nikogo nie zajmuje, niech snuje się po mrozie (scenografia Barbary Hanickiej osacza aktorów i widzów surową zimą)” – wskazywał Witold Mrozek w „Gazecie Wyborczej”. Czytaj więcej → / recenzja w portalu e-teatr →
„Tu Miśkiewiczowi udało się coś ważnego. Wychodziłem pod wrażeniem – stwierdzał Piotr Zaremba w „Polska Times”. – Chciało się ten tekst, te postaci, dalej analizować, pytać o nie. To jedno z lepszych przedstawień tego ułomnego sezonu. […] Powtórzę pytanie: o czym to jest. W pierwszej warstwie o komplikacjach biurokratycznego polipa, który Kafka widział w rodzinnych Austro-Węgrzech. Naturalnie widział, podkręcając te komplikacje i demonizując na potęgę. Ale to także bardziej ogólna opowieść o władzy człowieka nad człowiekiem. Przemożnej, nawet jeśli biorącej się z urojeń. Bo nie wiemy, czy Zamek dysponuje skutecznymi jej narzędziami. Także o alienacji, obcości, którą K. odczuwa na każdym kroku w nowym dla siebie mikrokosmosie. Wreszcie zaś można założyć, zupełnie jak w »Procesie«, że to jakaś wielka metafora ludzkiego życia. Niemożności kierowania nim. Zderzania się z ukrytymi nićmi i mechanizmami. Plątania się, właśnie grzęźnięcia w jego logice, a może bardziej w braku logiki. Dla mnie to opowieść prawdziwie przejmująca”. Czytaj więcej →

Dominika Kluźniak (K.), Paweł Tomaszewski (Barnabas) w Zamku Franza Kafki w reżyserii Pawła Miśkiewicza. Fot. Krzysztof Bieliński
„Geometra K. grany jest w Narodowym przez aktorkę Dominikę Kluźniak. Miśkiewicz tłumaczył tę decyzję w wywiadzie: »Chcieliśmy ominąć stereotyp takiego K. już ikonograficznie ‘sklejonego’ ze zdjęciami Kafki – zabiedzonego, nadwrażliwego, zagubionego człowieka patrzącego na rzeczywistość szeroko otwartymi smutnymi oczami. Chcieliśmy uczynić K. kimś bardziej enigmatycznym«. I faktycznie – Kluźniak jako przybysz(ka) nie tyle nosi znamię ofiary, co próbuje podjąć nierówną grę, rzucić rzeczywistości wyzwanie. Jako jej powracający pod różnymi mianami antagonista – nieprzyjazny syn pomniejszego urzędnika Schwarzer, Wójt czy zamkowy sekretarz Burgel – aktorsko wyróżnia się w »Zamku« Mateusz Rusin, ogrywający komicznie rozmaite warianty konformizmu. To chwilę pocieszy się rzekomą przewagą, poniżając przybysza, to znów przejaskrawi swą niemoc wobec tego, jak działa system” – recenzował Witold Mrozek w „Gazecie Wyborczej”. Czytaj więcej → / recenzja w portalu e-teatr →
Jakub Moroz w rozmowie z Przemysławem Skrzydelskim w „Raptularzu e-teatru.pl” zaznaczał – „Mnie Kluźniak przekonuje. Buduje K. w oparciu o jakąś zadziorną, chłopięcą swadę. Raz po raz szarpie cuglami, zdaje się na swoją wolę, energię i siłę charakteru. To jedyne, czym dysponuje. Ale też postaci z zamku pogrążone są w chorobliwym śnie czy transie. Obecne, lecz jakby nieobecne. Nawet poruszają się krokiem osobliwie tanecznym, jak somnambulicy rodem z filmów niemieckiego ekspresjonizmu. Miśkiewicz świadomie kontrastuje K. z pozostałymi postaciami już na poziomie ruchu scenicznego czy cielesności. Jest K. i reszta, niekiedy trudna do odróżnienia, zlewająca się w masę „ludzi zamku”. To zgodne z duchem Kafkowskiego oryginału. A zarazem w ten sposób udaje się uniknąć naiwnego aktorskiego realizmu. […] Znakomita jest także muzyka Rafała Mazura, grana na żywo. Odgłosy mieszają się z niskimi lub – dla kontrastu – piskliwymi tonami. Bardzo dobrze współtworzy to nastrój narastającej obsesji i duchoty, w której znalazł się K.”. Czytaj więcej →